Nie panikuj.
Jak ja robiłem kurs tatrzański, to chyba jako jedyny na kursie dostarczyłem zaświadczenie od lekarza sportowego, który żadnych badań nie kazał robić tylko sam mnie zbadał i przeprowadził wywiad. Pamietam, jak mnie pytał czy miewam zawroty głowy, na co ja mu odpowiedziałem, że na trzeźwo nie. To wszystko. Natomiast inni uczestnicy kursu poprzynosili jakieś zaświadczenia od lekarzy rodzinnych, ogólnych itp.
Spróbuj może dogadać się z instruktorem o jakie zaświadczenie dokładnie mu chodzi, czyli jakie mu wystarczy. Ponieważ brak przeciwskazań do wspinaczki jest w stanie stwierdzić każdy kompeteny lekarz o w miarę zbliżonej do sportu specjalizacji. Pamiętam, że jeden z uczestników (nota bene lekarz na stażu) tuż przed zakończeniem kursu dostarczył zaświadczenie, które - żeby było śmieszniej - wydębił bodajże na pogotowiu ratunkowym w Zakopcu. Wszyscy uczestnicy kurs ukończyli, wspinają się nadal i żyją w pełnym zdrowiu.
A z drugiej strony spróbuj "pogadć" z lekarzem, może "uda się" to jakoś bez tych wszystkich badań załatwić (You know what I mean... if not, watch TVN Fakty), albo poszukaj innego, bardziej elastycznego, vulgo - normalnego lekarza.
Z taternickim!