Niniejszy watek nie ma nic wspólnego ze sprawa Pana Kaszlikowskiego-umieszczam go na tym sub- forum ponieważ dzięki decyzji Adminów nie mogę wypowiadać się na forum wspinaczkowym.Bylbym wdzięczny gdyby jakaś osoba przeniosła go w należne mu miejsce.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Ad meritum
<[
wspinanie.pl]
Jaki jest sens produkcji dróg których postać juz na pierwszy rzut oka "jest zmienna"?......Tzn na skale przypominającej stos cegieł "umocowanych" na glinie?"......Sens ten bylby dla mnie widoczny np w przypadku Biedrunia którego tradycjonalizm jako immanentny swój składnik zawiera perspektywę zrzucenia sobie na łeb "doniczki", "telewizora" a nawet "budki telefonicznej".....Niemniej tutaj- jak wynika z opisu- mamy do czynienia z drogami ubezpieczonymi-Autor dziękuje nawet za stosowna donację.
Przeciez te ringi nie wzięły się tutulem cudu w Kanie Galilejskiej-ale ktoś je wykonał i "pokrył" finansowo produkcję...Mogłyby posłużyć lepszym celom-zgodnie z "platońska ideą nie tylko biwaku"....Czy ich zastosowanie nie byłoby wlaściwsze w/na innej skale-o bardziej solidnych parametrach niż widoczne "na pierwszy rzut oka"(fotografia)-a i potwierdzone stosownymi ostrzeżeniami w notce?
Jeśli już kolega Tomek-w swojej niestrudzonej pasji- uparł się na poprowadzenie dróg na Lunecie(ten wynik związany z "byciem pierwszym zespołem"-choćby jednoosobowym...) to w dobie gdy w Castoramie leża i czekają wory z rozmaitą zaprawą(tylko dodać w odpowiednich proporcjach wody!)-takie pozostawienie sprawy wydaje sie być po prostu fuszerka czy robieniem nie tyle cyfry ale "ilości" do kołonotatnika-tudzież tego Brytanowego wiernego zasadzie ze "pierwszeństwo czyni wynik" zwłaszcza u osób współpracujących z Redakcją.
Jednym słowem-apeluje do donatora Tomka-czy nie mógłby skoro podarował mu ringi i klej-zasponsorować ze 20 worów zaprawy mrozoodpornej ktora uczyniłaby Lunetę skałą na którą bym się z ochota wybrał-każdy zresztą też?.....
Problem dotyczy oczywiście nie tylko Tomka-ale swoistej "pasji" wielu ekiperów-wciskania dróg na "obiektach" które definują "bycie skała" poprzez fakt ze "jak się spadnie to sobie można zrobić krzywdę"-a nie poprzez "konsystencję" materiału z którego są utworzone.
Oczywiście-w przypadku zaistnialej donacji i chęci Tomka do pracy kielnią-zobowiazuję się pomóc mu w zaniesieniu worów pod Lunetę-jak i w przygotowaniu zaprawy.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-29 06:56 przez Szalony.