Cześć,
Temat sprzętowy ale nie do końca (czy przepraszać???).
Byłem w pieknych i wielkich górach, poza przeżyciami chciałem jeszcze przywieźć do domu zdjęcia. I przywiozłem ... tyle, że mało (bo z aparatem walczyłem jak z dzikim zwierzem) i w dodatku paskudnie nieczytelnych (postacie ludzkie jak miesięczne koty na tle gór wielkości zapałek). Żeby wszystko było jasne: sprawcą jest aparat typu "małpa". Na zarzuty, że jest to oczywiste badziewie z góry odpowiadam - zgadzam się ale jest lekki, tani i bez żalu można go zawsze porzucić.
Czym Wy robicie zdjęcia w górach i czy jestescie z nich zadowoleni???
Pozdrawiam
gruber