Po pierwsze to bardzo szkoda, widać że to kochał i szacun za to co robił, to było piękne, szkoda i zły jestem, że trafi/trafili na pech.
Chciałbym, żeby tak się wspinał jeszcze przez długie, długie lata. No ale stał się wypadek.Jak to mówił Kubuś Puchatek - wypadek to taka rzecz, której nie ma dopóki się nie wydarzy. Mogło jej nie być,
Co gdyby Dominik dostał się do programu PHZ?
Inna sprawa czy by chciał?
Co gdyby odbył, szkolenia, kursy, czy skłonność do ryzyka nie spowodowałaby, że ryzykowałby równie bardzo mając wszelkie wspinaczkowe umiejętności i wiedzę?
Gdzie, kiedy i w jakim czasie by wszedł?
RIP