Behemot jest kokiet. Prawie co roku robię z nim jakąś drogę i za każdym razem
jest to udany dzień w górach. Mam nadzieję, że i w tym roku gdzie się wedrzemy.
Wspinanie po 60-tce? No problem! Nie dokucza mi ani wiek ani nadwaga. Podejścia są
czystą przyjemnością. Zejścia trochę mniej, ale do zaakceptowania. A życie schroniskowe
to już istny raj, zazwyczaj w bardzo dobrym otoczeniu...
W$