fj Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> chciałbym zapytać jak wygląda uprawianie taternictwa po 60 rż?
Z grubsza to jest dokładnie odwrotnie niż odpowiedź na pytanie:
"Jak tam po ślubie?" ["Tak samo jak przed, tylko że częściej"]
Tutaj jest "rzadziej", co jakby już powterdził Behemot... :)
> Czy jest to możliwe, ewentualnie jak dajecie sobie radę?
Wszystko jest możliwe, jeśli dobierzesz trudności, wysiłek
i tempo zgodne ze swoimi możliwościami. Ta reguła zresztą
jest prawdziwa w każdym wieku.
Natomiast w wieku 60+ raczej nie słyszałem, żeby ktoś chodził
po górach (w jakikolwiek sposób) "sportowo" i "bił rekordy"
(no, chyba że rekordy wiekowe :)
> Jakie trasy dobieracie, czy macie problem wydolnościowy
> z dotarciem pod ścianę czy na grań?
Takie problemy występują w każdym wieku. Widziałem młodych
ludzi mających problem z dojściem do schroniska, znane są przypadki
wzywania ratowników i śmigła z powodu "wyczerpania" po dojściu młodych
(<35 lat) ludzi na Bulę pod Rysami albo na Małołączniak.
Chociaż od 10 lat jestem na środkach "kardiologicznych"
tylko raz musiałem zawrócić do schroniska, bo zapomniałem zażyć
mojej porannej dawki "tik-taków" :) -- ale to jest kwestia sklerozy.
Trzeba tylko znać swój organizm i jego ograniczenia -- to także
prawda niezależna od wieku!
Parę lat temu spotkałem Włodka C. prowadzącego kursantów-przewodników.
Zatrzymał się na chwilę żeby pogadać, a chłopaki (w wieku ok. 25)
cieszyły się, że wreszcie "mają parę minut odsapki" (Włodek miał wtedy 65+).
Więc wiek też jest (w pewnym zakresie!) sprawa względną.
> Ile dni później musicie odpoczywać etc.
Mięśnie odpoczywaja podobnie, bez względu na wiek.
Przy mniejszej wydolności ogólnej to nawet mniej mi się męczą
niż 30 lat temu :)
Niestety, dłuższej rekonwalescencji wymagają natomiast stawy,
jeśłi są już "sfatygowane" --- wtedy czas dojścia do normy może być
nawet znacznie dłuższy niż czas ich eksploatacji.
Szczególnie dają tu w kość narty, jeśli ma się ze stawami problem.
Przy chodzeniu --- zejście. Trzeba się nauczyć schodzić powoli :)
Na koniec zła wiadomość: jeśli interesuje Cię "cyfra" i "wspinanie",
to z obserwacji innych (mnie to nigdy nie interesowało!) widzę,
że to kończy się znacznie szybciej z wiekiem...
Ale jest też
good news: frajda jest nie mniejsza niż w młodości,
a dodatkowo dostrzega się wiele rzeczy, na które dawniej nie
zupełnie zwracałem uwagi. Może nawet Ciebie z czasem przestaną
podniecac "cyfry" -- chociaż, jak widzę, u niektórych to niestety zostaje
aż do starości -- wtedy jest niedobrze, bo pojawia się frustracja
:)