Zastanawia mnie gdzie znajdowało się stanowisko asekuracyjne z którego T. Ciesielski asekurował śp.M. Świerza. W dobie lin z sizalu bądź konopii nie były one przesadnie długie, liczyły zwykle 30-35m.
Oznacza to, że pierwsze stanowisko wypadało przed trawersem, a drugi wyciąg można było dociągnąć do platformy w kominie. Z opisu Ciesielskiego jednoznacznie (!) wynika, że stanowisko było założone po trawersie czyli w pobliżu krawędzi. Tylko z tego miejsca mógł widzieć, to co tak detalicznie opisał.
To by jednak oznaczało, że: albo dysponowali dłuższą liną (w co wątpię), albo drugi wyciąg był zaledwie
15 metrowy. W czasach kiedy nic jeszcze nie było wiadomo o współczynniku odpadnięcia jednym z kilku powodów drastycznego skrócenie wyciągu mogło być: przesztywnienie liny, utrudniony kontakt
głosowy, zapaść psychy prowadzącego czy jakiś błąd jak np wyruszenie do prowadzenia bez zabrania
dostatecznej ilości sprzętu. Niezależnie od przyczyny skrócenia wyciągu, tej nie znamy, możemy się domyslać, że przyczyną zerwania liny było jej przełamanie na krawędzi. Tak też stanowi legenda tego wypadku. Pewnie prawdziwa, bowiem podczas wspinaczki w trwersie współczynnik odpadnięcia nie osiąga wysokich wartości. W$