>Jeśli prawdą jest, że
> Mieczysław
> Świerz odpadł w najtrudniejszym (wówczas)
> miejscu drogi Stanisławskiego, to musiał spadać
> prawym ograniczeniem Komina (orograficznie lewym),
> zaś ciało przetoczyło się po płytach pod sam
> Komin.
"W od-
ległości mniej więcej metra od trawiastej platformy w kominie, zatrzymał
się na trudnej i kruchej w tern miejscu ściance, aby wypróbować chwyt.
W tym momencie lina zwisała nieznacznie, umożliwiając mu swobodę ru-
chów. Linę miałem nawiniętą na prawej ręce, następnie przepuszczoną
przez hak a lewą dłonią przesuwałem ją w miarę potrzeby. W pewnym
momencie, dr. Swierz zawołał głosem zupełnie spokojnym «lecę»
/../ w tym samym momencie zobaczyłem dra Swierza,
lecącego z dość dużym chwytem w prawej ręce, obróconego plecami w lewą
stronę komina. Uderzył plecami w komin, skutkiem pędu obrócił się o 360
stopni, uderzył drugi raz plecami w prawą stronę komina, następnie zostal
wyrzucony siłą uderzenia z linji spadku tegoż i zewnętrzną jego częścią,
zwinięty głową na dół, runął na piarg pod ścianą, tocząc się jeszcze jakiś
czas z piargiem w dół (godz. 12 min. 30; długość spadku około 70 m). /../
Zakopane, dn. 13 sierpnia 1929 r.
T ADEUSZ CIESIELSKI "
Taternik 1929/3
[
pbc.gda.pl]
gl