jkch Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Konsekwencje przyłapania w takich okolicznościach (wysokogórskich) z reguły nie
> były drastyczne. Powiedziałbym, że bardziej ekonomiczne. Inaczej rzecz się miała kiedy
> namierzono Cię np. w Popradzie, a Słowaka wN.Targu (albo po 80' z Solidarnościową
> bibułą).
To prawda. Kiedyś (początek lat 70-tych) mieszkałem w Szczyrbskim z dwoma Słowakami, którzy poszli sobie szlakiem na Rysy. Wrócili na drugi dzień...
Okazało się, że na Rysach wpadli na pomysł by wypić piwo w Moku. Zeszli do schronu, a tam akurat był patrol WOP :)
Zabrali ich na strażnicę i przetrzymywali, wlepili mandaty - wysokie, ale na tyle że mieli te pieniądze przy sobie.
Najgorsza było jednak "złośliwa zagrywka" panów wopistów: wypuścili ich na Łysej Polanie dopiero wtedy, kiedy odjechał ostatni słowacki autobus CSAD. Tak ze chłopaki bez pieniędzy wracali w nocy piechotą po szosie, aż nad ranem coś złapali...