Kajman Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> jkch Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> > Konsekwencje przyłapania w takich
> > okolicznościach (wysokogórskich) z reguły
> nie
> > były drastyczne.
>
> Instruktor który szkolił mnie na kursie
> tarzańskim, wrócił z takiej eskapady w trumnie,
> której nie pozwolono otworzyć.
>
> Też chadzałem na Małego Młynarz czy Galerię,
> ale już na dłuższy wyjazd konieczna była
> przeprawa przez Łysą. Uczestniczyłem w takim
> obozie klubowym, który został zawrócony
> właśnie z Łysej bo się nasze vouchery nie
> spodobały.
>
> Więc nie pisz, że było tak fajnie, a cała
> komuna była na niby.
Na niby to nie było ..... ale my byliśmy młodsi, teraz chyba nie zrobiłbym tak jak w latach osiemdziesiątych: podejście z taboru jedną drogą w Moku, dwie na południowej Wołowej i powrót na tabor, obecnie musieliby mnie znosić ....
JA