No a ja dla odmiany uważam że 100 na początek jednak o wiele bezpieczniejsza od Motyki.
WHP 100 robiłem dwa razy, miałem schemat z Betlejemki i o dziwo nie udało mi się pobłądzić,
a mimo 12 wyciągów zajęła mi jakieś 3 godziny.
Motykę usiłowałem zrobić raz, doszedłem do trawersu. Generalnie - walczyłem o życie (z sukcesem, uff). Najpierw jak najbardziej zmyliłem drogę, trochę zresztą świadomie, bo poszedłem wariantem "filarem za V-" a nie dnem zacięcia. Wiem, idiota jestem ale w połowie filara zmieniłem zdanie i postanowiłem wrócić do zacięcia., bo chcialem założyć na jego końcu stanowisko (wtedy były tam takie trzy haki z tasmą). Niestety - na oko te 10 metrów nie wyglądało tak źle jak się okazało w rzeczywistości, a założenie przelotu było popisem inwencji twórczej. Na koniec na przewinięciu na Filarze posiłowałem się trochę z blokiem mniej więcej mojej wielkości, ciężar oceniłem wtedy na 50kg, ale teraz myśle że to było jednak trochę więcej. To prawda, wyglądał na ruchomy i nie powinienm się było go łapać, ale raz że był na samym środku drogi a dwa że jak czytałem entuzjastyczne recenzje, to droga podobno taka lita że aż mi się wierzyć nie chciało że coś ruchomego na niej będzie... Dla porównania na setce ani razy nie trafiłem na ruchomy blok, pewnie dlatego że to najbardziej chodzona droga w Tatrach, a nawet jeśli coś ruchomego się trafiło, to stałem wtedy obok na ogromnym trawniku opukując sobie bloki do założenia stanowiska na wyciągu 0+, a nie jak na Motyce na wąskiej półce siłując się oburącz z blokiem, z partnerem w linii strzału.
Także ja uważam ze na poczatek WHP100 z betlejemkowskim schematem w ręce...No ja wiem, ja jestem cienias/grubas i nie powinienem się wypowiadać...
Pozdrawiam!
Gruby
PS.
Luka, przepraszam że mi wyszło jako odpowiedź do twojego postu, nie ma związku, to niechcący.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2008-08-24 11:23 przez grubyilysy.