Ja bym na Twoim miejscu olal kierownictwo Murowanca i poszedl spac na glebie. Zreszta z kumplem zawsze tak robimy. Przychodzimy na noc, kladziemy sie przy ksiazce wyjsc i rano ruszamy loic. "Mlody kierownik" to kawal buca i tego sie nie zmieni. Wszystko co mozna zrobic to olac goscia i robic swoje.
Najwieksze przegiecie, jak dla mnie, mialo miejsce w Murowancu w dniu smierci JP II. Spalem z kolega w Betlejemce. Bylo wowczas duzo ludzi. Wyskoczylismy na browar wieczorem do schronu i ku mojemu zdziwieniu zastalismy tam dyskoteke! Plus GSM wynajal schron na impreze integracyjna. Muzyka napieprzala na max tak, ze nic nie slyszalem co siedzacy obok kolega do mnie mowi. Wrocilismy do Betlejemki. Po jakims czasie zaczeli przychodzi ludzie i prosic o nocleg w Betlejemce bo z Murowanca ich wygnali. Plus GSM wynajal wiekszosc miesc - choc wszystkich nie wykorzystal, na dodatek kierownictwo Murowanca zabronila spac ludziom na glebie ze wzgledu na trwajaca impreze integracyjna.
Koniec koncow, czesc ludzi dalo sie umiejscic w Betlejemce (nawet w pok. instruktorow) czesc po otrzymaniu kocy musiala zadowolic sie spaniem na zewnatrz na sniegu.
Moim zdaniem to byl szczyt szczytow czystego skurwysynstwa. Amen.
WK