Co do kursu taternickiego - bardzo chętnie, ale - brak kasy( z trudem kompletuje sprzęt po skałkowym) i brak czasu( nikt mi nie da niestety ponad 2 tyg urlopu).
Dzięki za słowa otuchy a propos tego, żebym się nie przejmował swoją niewiedzą...Prawda jest jednak taka jak mi się wydaje, że żeby zaistnieć w środowisku, do którego się wchodzi bez partnera to jednak chyba trzeba czymś błysnąć, bo same chęci mogą nie wystarczyć...Poza tym tak z obserwacji widzę, że ciężko mi będzie znaleźć kogoś doświadczonego kto się będzie chciał wspinać po tatrzańskich III-IV. Dla wielu z was to po prostu strata czasu albo co najwyżej rozgrzewka:) Może niepotrzebnie się upieram przy Świnicy.W pobliżu jest zachodnia Kościelca a tam chyba ciężko się zgubić, co? Jest Załupa H, jest Gnojek, Setka z drugiej strony...O takich drogach myślicie jak polecacie krótsze?
A co do doświadczonego kolegi to w ostateczności pojadę z Kubą Rozbickim na ten jego "wspin partnerski". Troche to kosztuje no ale lepiej wydać tą kasę niż dać ciała w debiucie:)