Jesteś Myszo odporna na racjonalne argumenty bokska. To po pierwsze, po drugie z jego postu nie wynika, że nie ukończył on w przeszłościu kursu. No i nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że pieniądze nie załatwiają wszystkiego. Gdybyś chwilkę się zastanowiła, to doszła byś do łatwo dającego się obronić wniosku, że np. panie zdecydowanie bardziej wolą kochać bogatych (co nie oznacza, że nie istnieją wyjątki, ale to marginalia). Sam biedny nie jestem, ale przyznam, że gdyby nie przejściowe ograniczenia czasowe sam serio zainteresowałbym się propozycją autora wątku i gwarantuję Ci, że koleś ciekawie by się wspiął a ja nie pozwoliłbym sobie narzucić nieprzyjaznych relacji, które w dosadnym skrócie można określić - Skoro ci kurwa płacę to ma być tak jak ja chcę (intuicja mówi mi, że tak czy owak taka kwestia nie zaistniała by).
Ja rozumiem Twój punkt widzenia, ale wybacz, jest on archaiczny, idealistyczny, górsko-estetyzujący nie mający z realnym, współczesnym życiem wiele wspólnego. Z szacunkiem.
DŻOPODŻORI