12l/100km??? To żeś nieźle pierdolnął! A czymże jeździsz? Raczej wynika z tego, że nie umiesz jeździć. Bo jeśli masz samochód o katolickiej pojemności, to zapewne nie liczysz się specjalnie z kasą. A z kasą się liczysz, z czego wnioskuję, że jeździsz czymś do 1.6. W takim samochodzie w pustej trasie doprawdy trudno osiągnąć taki wynik. Z kolei gdy ruch jest duży, to zwyczajnie pewne manewry są po prostu niewarte świeczki, tj. na nieco dłuższym dystansie okazują się zbędne.
Uwagi Doktora są więc trafne. Musisz mieć mleko pod wąsem. Znać, że miotasz się po jezdni jak Marek po piekle, co nie przekłada się za bardzo na efekt. Albo, ewentualnie, jakimś niezbyt dużym samochodem zapierdalasz ile fabryka daje wszędzie, przez wsie itd.
Kolejna rzecz: wysiadasz z samochodu zjebany. Strasznie to dziwne man... ciśniesz jak szatan, spalasz 12l, a wysiadasz zjebany... to ile czasu Ci ta jazda zajmuje? Kurwa mać, bo jak dla mnie 12l w trasie to by się na jakieś 2.5-3h do Krakowa przekładało. No czyli powiedzmy z okładem 5h do Zakopca. Jeśli po 5h z samochodu wysiadasz bardziej zjebany, niż po 9-ciu rzeźni, to... kurwa mać... dziwne... dziwne.