astrodog Napisał(a):
> łatwo obejść - pije w ciagu dnia tylko tyle i
> muszę, a na drogach z ryzykiem kibla bez
> śniegu/wody mam zapakowaną .5 l butelkę po coli
> tyle ze z woda.
Akurat butelki po coli są dość twarde i cięższe od innych butelek po napojach (zapewne kwestia odporności na ciśnienie).
> A teraz wyraźne "plusy dodatnie":
> - nowsze camelbacki pozwalają przyłożyć brzeg
> worka do ściany i zbierać wodę z niewielkich
> ciekow wodnych, np topniejacego śniegu
Rozumiem, że nosisz też tabletki do uzdatniania wody?
Zbieranie wody z niewielkich cieków można zrealizować na wiele sposobów - z czystą szmatką na czele (może być nawet skuteczniejsza, i nie potrzebujesz przy niej ślęczeć, gdy gromadzi kolejny łyk wody). Ale to miło, ze strony producenta, że o tym pomyślał. BTW, gdy planując wycieczkę wiesz, że będziesz miał do dyspozycji śnieg, to chyba lżej wychodzi zabrać ogrzewacze do jego topienia (np. chemiczne) - mylę się?
> - camelback jest elastyczny i wypełnia wodą
> przestrzeń w plecaczku pomiędzy kawalkami szpeju
> bardziej gramotnymi, 2 l wody w nim zawartej znika
> wiec pomiędzy resztą gratow, za to 2l butelka
> zajelaby mi prawie 1/4 mojego 18l plecaka - dziwne
> bo z matematyki wychodzi ze powinna ukraść
> 1/8.
To dla mnie jedyna istotna zaleta kamelbaka - dobrze zrobiony może być wpasowany w system nośny plecaczka i bardziej przylegać do pleców - nie tylko zabiera mniej miejsca, ale też zapewnia korzystniejszy rozkład masy. Ale to musi być systemowe rozwiązanie - plecak + camelbak jako całość. Inaczej niewiele się zyskuje (IMHO). W ogóle mam wrażenie, że większość plecaków ma znacznie mniejszą pojemność, niż mogłaby mieć, gdyby nie system nośny i wentylacja - czy wspinacz potrzebuje aż tak wentylacji na plecach?