> Mam nazwyklejszą oslonę znalezioną w polskich
> sklepach internetowych.Kawał aluminiowej blachy
> zwijanej w rulon.Nic nie waży.
Ale też nie ma zbyt wielu alternatywnych zastosowań.
Do krzonowania pod skałami lepszy jest zwykły karton
po produktach spożywczych, odpowiednio większy od
kuchenki. Można w nim przy okazji trzymać żarcie.
Przy silnym wietrze zamyka się go częściowo również
od góry, bo cyrkulacja powietrza i tak jest
wystarczająca.
Jako coś bardziej przenośnego i superlekkiego
zamierzam sobie zrobić osłonę z ekranu do grzejników
- cienka pianka (styropian) z przyklejoną błyszczącą
folią aluminiową.
Również musi być znacznie większa od kuchenki,
a do składania w rulon można użyć zatrzasków.
Cylinder powinien mieć na dole jakieś wystające
"stopki", na które stawia się kamienie lub
inne żelazo, żeby wiatr nie przewracał osłony.
Jeśli ktoś ma ze sobą karimatę, to jest z niej
całkiem dobra osłona - można ją uformować
i dosztywnić taśmą klejącą.
Generalnie nie uważam za dobry pomysł osłon
zbyt ciasno przylegających do kuchenki. Wolę,
gdy osłona jest szersza i jednocześnie bardziej
szczelna na dole, tak, że w ogóle nie wpuszcza
dołem powietrza. Zasysa zimne górą - schodzi
przy ściankach, zaś gorące spaliny uciekają
środkiem, opływając garnek. Ścianki osłony prawie
się nie nagrzewają, a jednak czas gotowania
staje się znacznie krótszy.
Przy okazji, osłona powinna mieć też jakieś
alternatywne zastosowanie - szkoda nosić
coś tylko jako osłonę, nawet gdy waży mniej
niż 300 gramów. Np. taka z pianki + folii alu
może być również użyta jako dodatkowa
izolacja przy spaniu w kolebie lub siedzeniu
na mokrej glebie. IMHO to jest niedoceniany
materiał, bo izoluje nieporównywalnie lepiej,
niż folia NRC, jest tylko trochę cięższe
i "tylko" duża objętość stanowi wadę.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.