AndrzejKo Napisał(a):
> Nie ogrzewałbymkartusza punktowo, bezpośrednio
> nad palnikiem.
Nie pisałem o ogrzewaniu punktowym. Kuchenki (te najzwyklejsze) grzeją jakąś niezerową powierzchnię, wystarczająco dużą, by takie grzanie kartusza było bezpieczne, o ile z drugiej strony denka znajduje się ciekły gaz. Stąd warunek "chlupotania" w butli. Ciekły gaz ma wystarczająco duże przewodnictwo cieplne,
by nie groziło miejscowe przegrzanie denka (i na przykład rozszczelnienie denka, które jest pewnie zawinięte i zgrzane/zlutowane z cylindrem, jak przy produkcji konserw). Z tych samych powodów można grzać wodę w cynowo-ołowiowej misce, ale gdy wody zabraknie, to miska się przytapia.
Reasumując, grzanie kartusza nad ogniem jest bezpieczne dopóki jest w nim ciekły gaz o temperaturze nie wyższej niż pokojowa, i dopóki grzejesz spód lub bok kartusza (w żadnym razie nie od strony zaworu :-). Nie zaszkodzi nim trochę przy tym poruszać - można wtedy dać większy płomień i zagrzać szybciej (koło minuty).
> lub zastosowałbym sytem podgrzewania kartusza
> dystrybuujący ciepło na wiekszej powierzchni w
> sposób zbliżony do tego opisanego powyżej.
Zaletą systemu, który opisałeś, nie jest wcale zwiększenie powierzchni grzania, tylko to, że działa on cały czas i przy długotrwałym gotowaniu temperatura butli nie spadnie. Wadą jest większa waga i większe straty energii (czyli samego gazu), a także to, że na początku nie działa, czyli o wiele dłużej musisz jechać na samym propanie zanim podgrzejesz butan. Z każdym kolejnym użyciem tej metody skład mieszanki będzie się zatem przesuwał w stronę butanu.
Wydaje mi się, że przy współczesnych palnikach i kartuszach ta metoda po prostu nie ma sensu - nastawiamy się bowiem na szybsze gotowanie z większą mocą i mniejszymi stratami ciepła. Trzeba więc jak najszybciej wstępnie podgrzać butlę - drugi kartusz jest do tego idealny.
Dla odmiany, spanie z kartuszem w śpiworze wydaje mi się bardziej niebezpieczne, niż grzanie kartusza nad ogniem. Nawet przy małej nieszczelności zaworu kartusza można się zatruć gazem.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.