Nie rozumiem jaki ludzie mają problem z „własnymi” małymi klubami i boją się połączenia z innym klubem np. z innego miasta. Przecież te zmiany organizacyjne nie spowodują żadnych kluczowych zmian w funkcjonowaniu ich organizacji! Nadal będą tworzyć kameralne środowisko! Przecież nikt nie przyjedzie np. z Gdańska do Rzeszowa i nie będzie im mówił co mają robić! Każdy na swoim podwórku będzie dalej swoim panem, będzie organizował spotkania, slajdowiska. Czyli pod względem towarzyskim nic się nie zmieni, małe kluby pozostaną kameralnymi klubami! Wystąpią jednak pozytywne efekty skali.