i sprawa rozwiązana ! nhr to swoisty ogranicznik...
to jak z oglądaniem filmu z płytki albo taśmy
Szalony i Mendoza zobaczyli cały a Baby-G i Muller w pewnym miejscu troch ę puścili na szybkim podglądzie. Niby też cały ale...
Autor wolał cobyśmy zobaczyli klatka po klatce...
Ale per analogiam sądze że w przypadku Baby-G może być jak z Tańcem Pająka - doprowadzonym do doskonałości poprzez eliminacje tego co dodane- może dojść do prowadzenia w zgodzie z zamysłem twórcy.
Bo jeśli dobrze pojmuję(tak mi przyszło po sprawie plastra na Metallice) że pan panie Szalony tkaktuje swe drogi jako nie pewną koncepcję ale skończony ciąg ruchów, a w powtórzeniach nie chodzi jak coś tam sobie uprościć lecz jak odtworzyć dzieło. Czyż nie?