Po lekturze powyższych wypowiedzi dwa wnioski:
1. Co do kwestii biletów - nie ma w mym odczuciu co szarżować, trzeba podejść raczej ostrożnie. Po pierwsze jednorazowy bilet to grosze, po drugie od momentu wprowadzenia biletów łojanci płacą za bilet jednorazowy a siedzą w Tatrach po parę dni/tygodni i nikt ich z tego powodu nie gania mimo antagonizmów łojanci/park - o czym wszyscy wiedzą. Zostawmy więc problem, bo więcej będzie można stracić niż zyskać.
2. Co do kwestii mediów: przy okazji akcji "Śmigło dla Tatr" kilkakroć byłem zobowiązany do kontaktu z dziennikarzami mogącymi coś zrobić, a kilkakroć właśnie wspomniani przedstawiciele środowiska w mediach sami prosili mnie o rozmowę i obiecali coś zrobić. Obfitość skutków owych spotkań przełożona na realne publikacje prezentuje się dość nikło. A zatem: dobre chęci są, ale jeśli temat "nie jest chwytliwy" w odczuciu prasowych decydentów - to nawet najlepsze chęci ze strony wszystkich zainteresowanych nie przyniosą żadnych rezultatów. Nie znaczy to, że nie należy podejmować wysiłków i nic nie trzeba robić. Ale trzeba być realistą i w dalszej perspektywie nie mieć pretensji do Paszcza czy paru innych osób że "nabrzmiałe problemy środowiska" nie znajdują odzewu w prasie popularnej.