Ależ Harry, nikt tu (no może z wyjątkiem Dzika czy TOPR-owców) nie neguje potrzeby istnienia GJ GOPR. Osobiście nawet wzywałem kiedyś jego chłopców do dzielnej niewiasty, która rozcięła sobie głowę w mej obecności na Zegarowej (jako że nikt ze znajomych panienki do korzystania z telefonu się nie kwapił a krwawiło dość obficie). Ekipa przyjechała w parę minut. Zatamowali, zdezynfekowali, zalecili założenie szwów - wszystko sprawnie, fachowo i grzecznie.
Natomiast, jak ktoś już tu dawno zauważył - działaniom tego pana towarzyszy w mediach "uciążliwy hałas". Najgorsze, że ów pan na temat swych wyczynów wygłasza różne niezdrowe komentarze, w których np. potwarzał instruktorów wspinaczki, a zwykłych patałachów przedstawiał jako "źle wyszkolonych taterników". O sławetnych tablicach już nie mówmy. Nic zatem dziwnego, że jakakolwiek jego kolejna (a niewiele zdrowsza) wypowiedź wywołuje na niniejszym forum reakcje alergiczne.