a ja ci powiem pit, że mnie taki iwan podkurwia
nie wiem czy iwan i C. to ta sama osoba, ale wnioskuję po kontakcie - i powiem ci że trzeba byc niezłym niedojebem, żeby głosić farmazony o procedurach, a samemu ich nie dopełniać - zajrzyj do jego galerii - pewnie wszyscy są zajebiście wyszkoleni, zdrowi ale nikt nie robi w kasku - chyba ci nie muszę tłumaczyć czym to grozi w razie wypadku - jakiegokolwiek;
jest tam też parę niuansów sprzętowych które zauwazyłem, niezgodnych z trybem szkolenia, na tym pewnie BHPowiec się nie rozeznaje, ale po @#$%& w takim razie się szkolic słuchać o dwóch punktach.........i potem robic inaczej bo to nie wygodne?
iwanie - więcej konsekwencji w życiu życzę!!!
postuluję o zgodność zachowań z głoszonym słowem - inaczej jesteś niewiarygodny!
ja wysokościówki uprawiałem marginalnnie, jeszcze w zeszłym wieku na studiach - jak ktos z ekipy jechał na wspin,a robota się paliła to wskakiwałem na jego miejsce - nikt mnie o papiery, ani badania nie pytał - wystarczała rekomendacja kolegi i luknięcie szefa jak się na dachu zachowuję; kiedyś miałem nawet mini wypadek: zaklejaliśmy otwory wentylacyjne stropodachów na blokach - nikt się przy tym nie asekurował (czas poświęcony na założenie poręczy był niewspółmiernydo klejenia) - kładłeś/wychylałeś się z krawędzi i dawaj kielnią, a potem krateczkę - ja może wysoki nie jestem, taki średni raczej ale zasięg mam zajebisty (rozstaw ramion +10cm do wzrostu - wiesz, takie złodziejskie łapy;-))) i było mi nawet łatwiej - ale któregoś dnia poleciałem z czwartego piętra..........na szczęście zmieściłem się w balkonik 3m niżej - i żadne papiery, ani badania nie miały tu nic do rzeczy - taki był układ - robiło sie niezgodnie z procedurami;
myślałem że na serce wykorkuję;-)))
papiery zrobiłem ze 3 lata wstecz - kombinowałem czy sobie nie dorobić na chałturach w łykendy, bo i tak działalność gospodarczą miałem otwartą - ale dałem se siana, to co w biurze zarobię wystarcza;