Reposado: zgadzam sie w z Toba calkowicie, albumy koncertowe sa zupelnie czyms innym niz plyty studyjne!! Brakuje im tych niedociagniec ktore mozna uslyszec podczas gry "na zywo". Muzyka hendrixa w przewazajacej mierze to improwizacja. Pomiedzy "stalymi nutami" Jimmi czesto dodawal nowe dzwieki, przez co kazde wykonanie danego utworu bylo inne a zarazem mistrzowskie w swojej klasie. Poza tym dzwieki jakie wydobywal on ze swojej gitary byly niepowtarzalne.
Niestety, z tego co czytalem Hendrix i Band of Gypsis nie cieszyli sie powodzeniem, BA byli nawet szykanowani za to ze grali "bialym" ludziom. Takie czasy...
Who Knows takze jest swieta piosenka. Kiedys slyszalem jak wypowiadal sie chyba Holdys, ze muzyka Hendrixa jest wyjatkowo prosta i nieskomplikowana. Coz.. wydaje mi sie, ze PanHoldys slyszal chyba tylko "who knows" bo tam faktycznie cala piosenka opiera sie na jednym motywie.
Reposado: A pamietasz koncowke plyty z Band of Gypsis. Wlasnie ja slucham. Utwor nazywa sie : "We gotta live together". Sama koncowa... jak wszyscy muzycy przyspieszjaa JEST GENIALNA!!
Pozdrawiam wszystkich i przylaczam sie do zyczen pozostalych