Zdobył prawie wszystko, co forumowicz może zdobyć. Uznanie bywalcow, paniczny strach koni, stale miejsce w panteonie forum. Teraz chcialby siegnac po najtrudniejsze: zeby po jednej zjebce kon dobrowolnie wykasowal nie tylko zjebany post ale rowniez wszystkie poprzednie. Jednak konie nie poddają się tak łatwo. Stefan Starosta też.
************************************************
Pracuje w wielkiej firmie prac wysokosciowych, stad tez bieze sie jego przyslowiowa juz pogarda strachu. Jego ostatnie zlecenie zaznaczylo sie
krwawymi pregami na jego duszy. Gorszej pogody w stolicy miejscowi nie pamiętali od 30 lat. Zeszłoroczna zima była piekłem. Huragany zmiotły śnieg z dachow, wyczyściły na błysk wielkie plyty wykruszajac z nich kit uszczelniajacy, zrównały z ziemią budki z hotdogami ktore od lat stanowia glowne pozywienie starosty. On jeden nie dał za wygraną. Kiedy inni pili wode w kanciapie, sam zaatakował betonowa tafle. Szedł mimo bólu w nodze, w ktora wczesniej sam przypierdolil niechcacy lopata nabierajac kitu do wiaderka. Był sam na wielkim dachu, powłóczył nogą, co chwila odbijalo mu sie czosnkiem i stara parowka, Inni pracownicy firmy obserwowali go z kanciapy przez lunetę. - Nie można na to patrzeć - mówili. I opuszczali wzrok....
Każdy chce żyć
Stefan Starosta to szczuply w barach, z dosc duzym kaldunem, czerwonymi oczami, nie pierwszej mlodosci mezczyzna.
Siadamy przy stoliku, Starosta rozlewa denaturat do koniakowek.
-mow mi Stef.
czuje sie zaszczycona...