"Powinno się tylko stosować karabinki z automatycznym zamkiem" NIE -
bo to zwlaszcza u dzieci jest niepewne. Zazwyczaj wspinaja sie po latwym, i nie raz widzialem dzieciaka ktory "czolgal" sie po "scianie". I w mysl zasady: jesli nieskonczona ilosc malp dostanie nieskonczona ilosc papieru nutowego i olowkow, to ktorejs w koncu uda sie napisac piata symfonie tak i z tym karabinkiem moze sie zdazyc ze sie z niego lina wyroluje. wystarczy pociorac zamkiem po skale w dol, potem lekko przerolowac w bok i juz zamek gotowy do otwarcia. Z tego co piszesz przypomina mi to uprzaz Mammuta Moskito. Te dwa kolucha najlepiej zwiazac lina. Bo z karabinkiem to jest jeszcze inne niebezpieczenstwo. Kiedys widzialem gnojka ktory w polowie powiedzial ambitnemu tatusiowi ze on ma gdzies to wspinanie i sie wypial, wytrawersowal w bok i uciekl do lasu.
Pozdrawiam.
Wiadomość zmieniona (15-10-03 07:53)