"...zasada nie łączenia liny z uprzężą przez karabinek wydaje mi się wydumana. No, w przypadku prowadzeń, to jasne, że się nie powinno. Ale na wędeczkę, nie widzę przeciwwskazań..."
Czuję się kompetentny w poruszonym temacie. Na naszej ściance dłuższy czas obowiązywała zasada wpinania się zakrętasem w pęle na końcu liny (wędka). Po kilku incydentach, (niektórych dość spektakularnych) i mniej więcej 5 latach wprowadziliśmy konieczność wiązania się.
Lepiej
".. Jakoś nikt nie obiekcji, kiedy dokładnie tak samo wpięty jest narząd np. kubek..."
Asekurujący pilnuje bezpieczeństwa, takie ma zadanie. To są zupełnie różne sytuacje. Może pierwszy jest bohaterem ale to drugi zna życie.
"...Powinno się tylko stosować karabinki z automatycznym zamkiem i to takie, gdzie zamek trzeba dodatkowo podnieść do góry."
Bagnetowy i jego odmiany. Rzeczywiście najbezpieczniejsze w omawianej sytuacji. Ale ja, po tym co widziałem na własne oczy preferuję wiązanie. Zawsze można zadać sobie pytanie: Wiążemy czy robimy nowe?
Już tu kiedyś chyba pisałem, że IMHO wpinanie jest lepsze tylko jak <b>fachowcy</b> obsługują <b>masową</b> imprezę. Wydaje mi się, że szansa popełnienia błędu jest wtedy mniejsza.
scandere necesse est