Wychodzę z założenia, że "wspinacz" wędkujący zajmuje daną drogę o wiele dłużej niż prowadzący - ten jak spadnie to przeważnie przeciąga linę, zwalnia drogę i potem idzie jeszcze raz, z kolei "wędkarz" może sobie zażyczyć bloczek i wisieć do czasu aż stan "kaczyńskich" wróci do normy... i będzie tak robił do czasu aż nie opadnie całkowicie z sił lub nie zamuli drogi.
Poruszyłbym tu kwestię współużytkowania skał - widząc kilkanaście stanowisk wędkarskich na takim Lechworze - można sobie odrazu odpuścic jakiekolwiek próby wbicia się w skałę, z kolei wszystko jest jasne w sytuacji gdy ludzie prowadzą - nikt sie nie dopierdoli w momencie jak chcesz prowadzić, a kiedy wisi sobie samotnie wędka przez pół godziny to może to oznaczać różne rzeczy (np. idźcie w pizdu - ktoś patentuje drogę i nawet nie próbujcie się wstawiać).
Wobec narastajćego tłoku w skałach myśle że warto by wprowadzić "modę" na prowadzenie dróg, co przy obecnym obiciu nie jest ani psychiczne a tymbardziej ryzykowne.
dlaczego czytasz cudzą korespondencję ?? .. do siebie pisałem..