Re: zwyciestwo mietkosci nad konkretem..

To prawda, co piszesz (i Doktor też).
Ale pamietaj, że to kwestia pewnego wyboru, ryzyka, żadnych gwarancji nie masz, że się uda. Rzadko się zdarza, że ktoś bez podejmowania ryzyka, czasem nawet bardzo dużego, rzeczywiście robi to, co bardzo lubi. Ale znam osobiście wielu ludzi, którzy - w róznym stopniu - zaryzykowali i pracują z wielką frajdą.
Ja zresztą też do nich należę. Kilka razy musiałem podejmować naprawdę niełatwe decyzje zawodowe. Bywałem bez pracy, pracowałem jako dozorca na osiedlu i czasem wydawało mi się, że marnie skończę :) Ale miałem szczęście, od 15 lat robię zawodowo to, co bardzo lubię - a i tak w ciągu tych 15 lat zmieniłem pracę na zupełnie inną, bo coś innego zainteresowało mnie bardziej. Gdybym jednak kilka razy nie podjął ryzyka, bardzo możliwe że teraz bym myślał tylko, ile mam jeszcze do emerytury

:-) pozdr