>>Przewrażliwiony jesteś doktorze
może i racja?
>>Co proponujesz?
na początek nic wielkiego - ot choćby nie wyśmiewanie/nie deprecjowanie owych niusów;-)
na marginesie: jak szacujesz ile jest w łykend przejśc obitych VI.5, a ile VI.2 na własnej?
>>Jeśli liczne biedruniowe "akcje promocyjne" nie odniosły ŻADNEGO skutku
hmm - moze środowisko krakowskie jakies bardziej odporne?
z Kielc mam inne nieco inne wrażenia - para nie idzie w gwizdek - na przestrzeni dwóch ostatnich lat sytuacja się zmienia, młodzi garną się do przejść na własnej, ba atakuja drogi o pół stopnia łatwiejsze od swojego spotrowego limesu - więc nie jest źle;
>>Irlandzkie realia są diametralnie inne
się wie - ale może warto popracować nad zmianą i u nas?
>>ale mogę wieczorem, w domu spojrzeć do mojego Kiełkowskiego, chyba, że Ty już tą opcję wyczerpałeś.
nie wyczerpałem - nie mam Kiełka po Mirowie;
byłbym zobowiązany - zamierzam właśnie rewitalizowac tę drogę - próba OSa zakończyła sie wycofem z powodu poślizgu na rajbungowych mchach, a niestety napierałem bez narzędzi (tam i grackę i sekator trzeba wziąć;-));
pozdr
dr know