Ja odnoszę się do swoich doświadczeń. I nie mówię, że Żyd ma się u nas czuć zagrożony. A jednak niechęć do Żydów wielokrotnie czułem w głosach rozmówców. Taką nieuzasadnioną.
Bo uzasadniona być może: np. do Żydów w polityce. W końcu żydokomuna to nie political fiction. Popłuczyny po tym mamy teraz widoczne.
Ech, nie chce mi się na ten temat gadać.