Panowie, do chuja, dajcie spokój. Uważam, że obydwaj przeginacie. Dziku, napisałes posta, który sugeruje, że winny jest wspinacz, którzy przeżył. Taki ten post ma wydźwięk, jak mi się wydaje, każdy go tak odczyta:
>>Znam jednego jemiloa co sie uwaza za wielkiego lojanta. 18 lipca tego roku wspinal sie z moim bliskim kolega. Ten wlasnie lojant o kawlifikacjiach ktore opisales zalozyl stan zjazdowy. Moj kolega ten stan obciazyl i wyrwal w pizdu. Kolega spadl 180 stop w dol i sie zabil. Mega Lojant przezyl, co ciekawe wina za wypadek obciazyl mojego kolege. Teraz czekam na raport kanadyjskiej policji i kanadyjskiego klubu wysokogorskiego. Pisalem Glazkowi na priv ze jak tylko dostane ten raport to umieszcze go na forum. Podam tez personalia tego Mega Lojanta. Napewno wielu go zna.
Jacek, jak go zrozumiałem, chciał powiedzieć, że sprawa wcale nie jest oczywista i że nie można w ten sposób pisać. Moim zdaniem miał w tym rację. Nie mam siły wgłębiać się w waszą późniejszą nawalankę, bo jest ona przykra. Nie powinniście tak do siebie pisać na forum.
Ja widzę to tak, że Dzik się zagalopował, być może skądinąd mając powody, by źle pisać o tym wspinaczu i jego kompetencjach, nie mniej jednak na podstawie informacji, jakie przekazał w powyższym poście, było to nieuprawione. Jacek to słusznie skrytykował, ale przy okazji przypierdolił Dzikowi z grubej rury. Dzik się zrewanżował i tak w koło Macieju.
Nie widzę sensu waszej autentycznej nienawiści. To, co później napisałeś Jacku o ukrytych pragnianiach Dzika było poniżej pasa.
Kurwa, żal za dupę ścika, kiedy to się wszystko czyta, wiedząc, że się znacie i że wszystko to jest w 100% serio.