Stworzenie pewnych zasad (a wiadomo po co są zasady) może spowodować powstanie pewnych ograniczeń, nakazów i zakazów. I już mi się to w tym momencie przestaje podobać. W pewnym sensie takie zasady istnieją, są to zasady moralne i zdrowy rozsądek: postepujesz tak, aby nie niszczyć skały. Osoby, które mają to gdzieś, nie będą nic respektować. Ustalimy jakieś porozumienie, a debil zjedzie z wiaderkiem zaprawy murarskiej po skale. Oczywiście ja i ty Rooster, będziemy takie porozumienie przestrzegać, a pan X nie. I co w takim momencie da takie porozumienie?
Oczywiście napisałeś: "może dzięki temu(...)" no byłoby super, ale mam wątpliwości.