> Tak sluchaj opowiesci Polakow co mieszkaja w USA. Ledwo co
> dukaja po angielsku ale wszystko najlepiej wiedza.
>
Hehe tos mnie teraz ubawil. Nie mam problemow z angielskim, bo na codzien stosuje go w pracy, ale jak widze i slysze jaki poziom tego jezyka reprezentuje moja siostra, to zazdrosc mi dupe sciska :) Wiec to raczej trafiles jak kula w plot.
> A co do zakazu opuszczania USA to wyglada to tak. Najpierw
> musisz uzyskac pozwolenie do dostepu do tajemnic panstwowych.
> Jest kilka stopni wtajemniczenia. Tylko obywatele USA maja
> prawo ubiegac sie o takowy certyfikat. Bez tego papierka zadna
> agencja lub firam zwiazana z obronnoscia nie da ci pracy
> zwiazanej z programami wojskowo-obronnymi. No a jak juz
> uzyskasz cos takiego to masz wybor albo sie zgadzasz na warunki
> stawiane w pracy albo nie. Wiec Gilu pierdolisz i powtarzasz
> brednie.
Ech, to byl facet pracujacy w laboratorium. Po pierwsze nie powiedzialem, ze jest Polakiem, a po drugie chodzi o fakt zakazu opuszczania stanow przez iles tam lat po skonczeniu pracy w danym osrodku (to w kwestii tej "wolnosci" tak wychwalanej przez niektorych. Jak ktos zmywa naczynia w restauracji albo pracuje na budowie to oczywiscie, ze nie bedzie mial takiego problemu.