przespaceruj sie krakowskim przedmiesciem w warszawie. jak widze turyste z obcojezycznym przewodnikiem w lapie, nie wiem gdzie sie ze wstydu schowac. produkty przemiany materii naszych milusinskich (krakowskie przedmiescie? tam nie ma karkow z pitbulami, to robota slodkich pieseczkow uroczych staruszeczek) idealnie komponuja sie z atakujacymi znienacka gejzerami spod nadepnietej plytki chodnikowej, a automobilistow - dziurami na ktorych wszystkie plomby wypadaja. za to zamiast podziwac kosciol wizytek czy palac namiestnikowski poznamy dokladnie topografie chodnika, bowiem sterczace na wszystie strony plytki przypominaja zasieki przeciwczolgowe. a! nalezy tez miec wyczucie rytmu i zsycnchronizowac sie z samochodami. wskazana praktyka w grach zrecznosciowych, inaczej grozi nam prysznic, poniewaz najbardziej imponujace kaluze sytuuja sie przy zwezeniach chodnika. no chyba ze szybko przeskoczymy barierke przy pomniku mickiewicza... ale obawiam sie ze grupka japonczykow czy niemiecka emerytka moze miec z tym niejakie trudnosci. ostatnie pomiary: kaluze na chodniku niedaleko starowki siegaja polowy buta
remont zapowiadany na wiosne zostanie przesuniety, albowiem prace drogowe moga urazic poczucie estetyki glow panstwa na czerwcowym bodajze zlocie.
z dedykacja prezydentowi lokalnemu, a w niedalekiej przyszlosci (odpukac!) ogolnokrajowemu