Jeszcze się z linkiem nie zapoznałem. Jestem wszakże pewien, że uwagi Szalonego sa słuszne. Ale Dziku Tobie chcialbym zwrócic uwagę na pewien szczegół: USA nie powstały tak ad hoc, z kapelusza. W istocie jest to agregat członów, które pierwotnie miały ze sobą tyle wspólnego, co Polska z Francją. Dlatego też rozumiem, że konsekwetnie odnosisz swój post również do kraju, w którym przyszło Ci mieszkać?
Wydaje mi się, że krytyka Twoja jest nieco za daleko idąca. Wrzucanie do jednego worka RWPG i Cesarstwa jest strasznym nadużyciem. Ale jednak przykład Stanów pokazuje, że jakaś unia czy federacja jest możliwa.
Podkreślam, polemizuję tylko z Twoim postem, a nie chwalę EU, której ... po grób (w każdym razie w obecnym kształcie).