za słownikiem PWN oszustwo to «świadome wprowadzenie kogoś w błąd lub wykorzystanie czyjegoś błędu dla własnej korzyści»
Czytam podsumowujący akapit i oczom nie wierzę
"Ostatecznie odpowiedź jest prosta. Uważasz się za silnego wspinacza, chcesz się pochwalić przejściem? Traktujesz to poważnie, aspirujesz do miana mocnego gościa/gościówy? Nie oszukuj siebie i innych. Łańcuszkowe przedłużki, pierwsze bezpieczne i ekspres-oszust to ułatwienia dla osób, które traktują wspinanie nieco bardziej rekreacyjnie, ze względu na komfort czy bezpieczeństwo – wszystko jedno. W tym przypadku można sięgnąć po proponowany przez G. Rettingera styl POP. Oczywiście to nie są sprawy zero-jedynkowe, możemy po tej skali przemieszczać się dość płynnie. Każdy znajdzie miejsce, w którym mu wygodnie i chyba OK, dopóki niczego nie udaje."
Drogi Autorze, czy byłbyś łaskaw wytłumaczyć jak wspinacz korzystający z kija, długiego esa i drugiej bezpiecznej oszukuje samego siebie? Jak zawodowy wspinacz puszczający film z takiego przejścia oszukuje innych? Oszustwo mogło by się pojawić wyłącznie przy zatajeniu ważnych szczegółów przejścia. Nadzwyczaj rzadko korzystam z kija (bardziej do przehaczenia) a korzystając nie uważam się za oszusta, ze sztywnego esa nie korzystam, ale konieczność jego użycia świadczy przeważnie o błędzie w sztuce ekiperskiej (lub skale o jakości uniemożliwiającej obicie zgodnie ze sztuką), przedłużane esy są dokładnie tym samym (pomijając piaskownicę) - z resztą długie esy mogą być i wpinane z ręki aby nie zacierać liny na prowadzeniu - używając ich nie czuję się oszustem.
Generalnie można mówić czy próbować definiować style, ale pisać o oszustwie wydaje się być więcej niż niewłaściwe, za to właściwe jest pisanie o konieczności dokładnego informowania o przejściu o ile samo przejście jest podawane do publicznej wiadomości.
Pozdrowienia
Sz.