A, o to chodzi..
Ante textum:
Jesteś pierwszą znaną mi osobą, która czynnie korzysta z Petzl Evolv Adjust, choć to dobry wynalazek..
Ad rem:
1. Jeśli z jednego kawałka, to proponuję najzwyklejszą kluczkę lub pośredni tatrzański (ma kilka innych nazw). Motyl alpejski też ok. Przy kluczce i motylu proponuję przed zawiązaniem przepleść linę przez kilkucentymetrową koszulkę z taśmy rurowej, która będzie chroniła najbardziej wrażliwy fragment lonży.
Odradzam wwiązywanie bezpośrednio w uprząż. Polecam wielokierunkowe ogniwa, np. Maillon Rapide typu Delta lub Demirond, ewentualnie petzlowski Omni [wpadnij do mnie, podaruję Ci, mam kilka zbędnych]. Wpięte nie w łącznik uprzęży (!) ale/oraz w górne oczko od pasa biodrowego (każdy teoretyk powie Ci, że tak nie wolno robić, ale po przyciśnięciu do muru, nie wie dlaczego, lub podaje powody łatwe do obalenia).
2. Jeśli z dwóch kawałków liny (to rozwiązanie polecam!) to najlepiej o różnych kolorach. Najlepszym węzłem będzie połowa podwójnego zderzaka („barrel knot” – tak jakby „podwójny półsztyk”), – większość grotołazów go używa przy lonżach z liny. Grafika poniżej.
Reszta, jak w poprzedniej poradzie – dzielisz „metkową” wytrzymałość wszystkiego na dwa i sam decydujesz, czy ryzykujesz..
Pozdrowionka,
Włodek