Ja postawiłbym na lokalną spoleczność. Formuła towarzyszaca rozbiórce drogi do Moka gloszaca ze wszystko co zostanie "pozyskane" w trakcie można następnie uzyć do celów prywatnych-zmobilizowałaby okolicznych mieszkańców.
Nie wyklucza to oczywiście kierowniczej roli PZA czy patronatu medialnego/"twarzowego" nad przeprowadzeniem tego nomen omen procesu.