W wątku obok pojawiły się drwiny z zamknięcia ścian w rejonie Hali Gąsiennicowej, z powodu lęgu sokoła. To smutne świadectwo braku empatii dla naszych braci mniejszych. Na kontrze do tego chciałbym zaapelować do forumowiczów o zainicjowanie działań mających na celu zlikwidowanie drogi do Morskiego Oka w jej obecnym kształcie.
Jest to kuriozum niespotykanie nigdzie na świecie. Oto w sami serce parku narodowego wżyna się asfaltowy jęzor, którym tabuny tłuszczy wdzierają się nad górskie jezioro. Tamże znajduje quasi schronisko, które jest w istocie masową jadłodajnią, serwującą m.in. tony mięsa. Na drodze katuje się konie. To już stało się przedmiotem działań sądowych, o czym pisały niedawno media:
[
www.infor.pl]
Może nie do Morskiego Oka, ale całkiem niedaleko, z perspektywy Przyrody, do Palenicy, tysiące samochodów dojeżdża, zostawiając ślad węglowy. I tak to się kręci, ten lunapark w sercu gór. To „buractwo”:
[
tatromaniak.pl]
Gdyby TPN rzeczywiście miał na uwadze dobro gór, już dawno zaorałby tę drogę. Nie w przenośni, ale dosłownie. To zmniejszyłoby ruch na niej do poziomu racjonalnego. Ruch kołowy kończyć się powinien na wysokości Olszówki. Dotyczyć to powinno również busiarzy. Tam powinien znaleźć się parking. Oczywiście nie dotyczyłoby to samochodów jadących na Słowację. Ale na samej drodze powinien obowiązywać zakaz zatrzymywania się, a jego przestrzegania pilnowałoby się przez system kamer.
Czy uderzyłoby to ekonomicznie w górali? Niekoniecznie. Górale przecież mogliby przekształcić swój biznes konny w działalność nosiczy. A i piwo kosztujące w prawdziwym wówczas schronisku górskim – a nie lunaparku – kosztujące powiedzmy 80 zł lepiej by smakowało. Także osoby chrome mogłyby być wnoszone na lektykach niesionych przez czterech, albo przynajmniej dwóch rosłych górali. Jest tu więc pewne pole do zachowania działań ekonomicznych, ale zgodnych z duchem Przyrody.
Co trzeba zachować, to na pewno obecność PZA w Kotlinie Morskiego Oka. Tabor jest świętością i nie można na niego podnosić ręki. Każdy legitymujący się kartą taternika winien być tam mile widziany. Należałoby jednak zastanowić się nad limitacją obecności wspinaczy, o czym już sygnalizowałem w poprzednim wątku.
Ambitnym krokiem byłoby w ogóle zlikwidowanie schroniska. Sam tabor wystarczy. Ewentualnie można by rozbudować schronisko w Roztoce dla turystów. Oczywiście likwidacja ta winna się odbyć w cywilizowany sposób, z ewentualnym odszkodowaniem dla prowadzących obecny biznes, jeśli było by to sprawiedliwe ze względu na okoliczności (inwestycje, kredyty itp.).
Trzeba zacząć działać, nie mamy planety B! Dlatego też przygotowałem propozycję listu, który można wysłać do którejś z popularnych gazet. Ja proponuję tę o największym zasięgu:
[
wyborcza.pl]
Szanowna Redakcjo,
Żyjemy w kraju, w którym w serce parku narodowego wżyna się brutalnie asfaltowa droga. Chodzi oczywiście o TPN i Morskie Oko. Jest to kuriozum na skalę światową. W takim kształcie droga generuje olbrzymi ślad węglowy i jest źródłem stresu dla zwierząt.
Postuluję zainicjowanie debaty o likwidacji tej drogi w takim kształcie, i przekształcenie jej w zwyczajny, znojny szlak. Na szlaku takim nie uświadczylibyśmy samochodu, ewentualnie quad TOPR.
Liczę na zainteresowanie,
Z poważaniem,
IMIĘ NAZWISKO
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2023-03-06 13:22 przez Rekuć.