Edgar Nevermore Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> <<Ciekawe, bo mnie niedawno ktoś pytał w takiej
> sprawie, więc jest różnie. Paradoksem jest to, że
> jakiś niepisany historyczny zwyczaj/tradycję Ty
> chcesz "nagiąć" do czasów dzisiejszych :)
>
> Podaję Ci, podawałem medialnie wiele razy "na
> tacy" taki zwyczaj.
>
> Przeloty na drodze zrobionej "od góry" NIE NALEŻĄ
> DO DROGI gdyż (tradycja, tradycjonalizm) nie
> zostały zainstalowane przy pomocy "fair means".
> Sytuacja jest diametralnie inna gdy mamy do
> czynienia z drogą poprowadzona w stylu
> saksonskim(niekoniecznie piachy-vide ikoniczna
> "Bachar Yerian"
> <[
gripped.com]
> Na takich drogach przeloty instaluje się podczas
> s wspinania a prowadzacy na " ćwiczy na własnej
> skorze" każdy runout. Ergo-nie moze obic drogi
> zlosliwie tak jak Stefan czy ten drugi-jak mu tam
Tradycje i historie rejonów są różne, i tak jak pisałem dziwi mnie Twoja walka z naszą własną.
> <Tak jak pisałem, nie wydaje mi się, że każda
> droga musi być dla każdego.
>
> Dyskutujemy o wspinaniu sportowym. W tymze nie
> kazda droga jest dla kazdego ale z powodu "cyfry"
> a nie wyzwania mentalnego ktore to zostalo
> wytworzone NIEUCZCIWIE.
Na potrzeby walki personalnej jedziesz po bandzie. Wygląda na to, że jako orędownik wolności we wspinaniu, jesteś już paradoksalnie od lat gotowy do przewodniczenia Komisji do spraw Obicia Dróg Wspinaczkowych, co straszne na dzisiaj taka komisja mogłaby powstać jedynie w PZA ;)
Oczami wyobraźni widzę już obszerny spis reguł jakim musi cechować się spełniająca wymogi komisji droga, przecież trzeba będzie to jakoś znormalizować.
> Ekiperzy ktorzy obijają drogi zlośliwie albo
> intencjonalnie zle w inny sposób to po prostu
> oszuści. Do pary im np ze zwyklymi
> "ściemniaczami".
> Oszustw nie nazwałbym "perełkami"-nawet
> eufemistycznie
Czy te pojęcia wejdą do zasobu prawnego ww. Komisji?
> <Mleko się już rozlało, ten proces tylko będzie
> postępował...
>
>
> Zgadzam się.
> Miej jednak na uwadze fakt ze każdy taki proces
> s kończy się kolapsem. Np proces nadmiernej
> konsumpcji kończy sie rozważaniami(na serio!) a za
> chwile praktyką jedzenia insektów i robactwa,
> proces rozbuchanej motoryzacji-jej zakazem w
> sensie wlasnosci prywatnej.
> Nietrudno t dostrzec na horyzoncie czasowym czym
> skończy się wspierany przez PZA proces obijania
> kazdego kamienia/parcha.
Ten proces nie zakończy się niczym strasznym, to co bezsensownie odkopane po prostu zarośnie.
Administrator forum wspinanie.pl
Wojciech Słowakiewicz