PoganiaczBydła Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zespół jest odpowiedzialny za sprawdzanie węzła,
> tyle.
Zazdroszczę tym, co widzą świat czarno - biało. Co jest w teorii a co w praktyce, to są dwie różne rzeczy.
Dyskutowałbym, czy w skałach można jeszcze w każdym przypadku mówić o zespole. Bardzo często wspina się jednak z bardziej czy mniej przypadkowymi osobami. Wiem, można tego unikać (jeżeli ktoś tego nie akceptuje), ale jednak jeżeli ktoś wspina się naprawdę dużo, to sytuacja w asekuruje ten który akurat restuje (a którego zna się tylko dlatego, że przez tydzień mijacie się pod skałą czy na campingu), jest częsta.
Poza tym... co mi po tym, że będziesz miał 50% winy, jak to mój kręgosłup będzie połamany? Więc z dwojga, to ja wolę sprawdzać ten węzeł na końcu samemu.
Bardzo się cieszę jeżeli asekurujący również jest ostrożny (powinien), ale to ja idę się wspinać. Skały to nie jest górska przygoda, partnerstwo i to całe "nie zostawia się...".
$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kiedy wspinałem się prywatnie nie miałem
> imperatywu sprawdzania moich partnerów.
Teraz raczej regułą jest, że istnieje wspólne sprawdzanie (no prawie zawsze...), ale węzła przy uprzęży i przyrządu. Drugi koniec masz przywiązany do płachty i rzadko widzę, żeby przed każdym wspięciem ktoś to sprawdzał. Można powiedzieć, że wcale tego nie widzę. Stąd moje zdanie, że o ten węzeł ma zadbać ten, który ma w tym największy interes
inw
----------------------------------------------------------
Za cienki żeby mi dołożyć