$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Kiedy szkoliłem sprawdzałem wszystko po dwa razy,
> bo było płacone za sprawdzanie.
A było płacone za wpajanie szkolonym kursantom, że mają się nawzajem sprawdzać?
> Kiedy wspinałem się prywatnie nie miałem
> imperatywu sprawdzania moich partnerów.
A ilu z nich miało później lub wcześniej wypadki wspinaczkowe za sprawą popełnionych przez siebie błędów? Jeśli więcej, niż zero, to wzajemne sprawdzanie się mogłoby tym wypadkom w znacznym stopniu zapobiec.
> Nie ukrywam, że czasami rzucałem okiem, bo trudno
> jest się wyzbyć przyzwyczajeń,
> ale zasadniczo nic nie mąciło mojego zaufania do
> człowieka na drugim końcu liny.
Jeśli priorytetem jest niezmącone zaufanie, to faktycznie, lepiej nie sprawdzać. Przecież w wyniku sprawdzenia zaufanie mogłoby zostać zmącone. Ja tam zawsze myślałem, że priorytetem jest bezpieczeństwo.
> Odpowiedzialny wspinacz wnosi do zespołu swoją
> fachowość. Sprawdzanie fachowości
> partnera nosi nazwę wzajemnej kontroli albo też
> występuje jako zasada ograniczonego
> zaufania. Innymi słowy usiłujemy rozłożyć
> odpowiedzialność za wadliwe wykonanie
> czynności na dwie osoby.
Kogo obchodzi rozkładanie odpowiedzialności? Chyba takich, co się nawzajem ciągają po sądach. Chodzi jedynie o znaczne zmniejszenie prawdopodobieństwa wypadku, i to niewielkim kosztem - bo w końcu rzecz wymaga rzucenia czasem okiem na to co robi partner. Skontrolowanie węzłów to kwestia paru sekund, na ogół.
> Nie sprawdzający staje
> się współwinny. To jest niestety bzdura!!!
> Niniejszym oświadczam, że nie pytam pilotów z
> którymi latam czy mają odpowiednią
> licencję
A wiesz ilu ludzi jest w kokpicie samolotu pasażerskiego, i dlaczego więcej niż jeden? Teoretycznie wystarczył by przecież jeden fachowiec. Albo i zero, przy dzisiejszej elektronice. Elektroniki też mogłoby być o połowę mniej, dublowanie wszystkiego dla bezpieczeństwa to jakaś fanaberia.
> PS. Powyższe nie oznacza, że jak ktoś sprawdza
> partnera to jest panikarzem ani nie oznacza
> że sprawdzanie jest naganne. Oznacza wyłącznie
> wysokie mniemanie o własnej fachowości.
Bzdura. To jest naprawdę straszne, że ktoś o Twoim poziomie fachowości wypisuje takie dyrdymały. Fachowość ma się nijak do tego, że każdy z nas jest tylko człowiekiem. Człowiek czasami bywa rozkojarzony, może mieć gorszy dzień, może zachorować, stracić trzeźwość myślenia z powodów niemajacych związku z poziomem fachowości.