Masz rację.
Mnie dodatkowo bulwersuje fakt, że z całego wejścia nie ma żadnego filmu z gopro. Mogła przecież wpiąć się w poręczówkę lub co gorsza mieć pierwszą bezpieczną. Takie kaleczenie stylu przecież całkowicie przekreśla wejście.
Ja jak wchodziłem na Giewont to mam na kamerze całą drogę. Dodatkowo zabezpieczyłem traki z gpsa. Poza tym wziąłem oświadczenia od wycieczki zakonnic, który tego dnia były ze mną na szczycie, że ne dotknąłem ani razu łańcuchów.
Myślę, że to powinien być standard w dokumentowaniu ataków szczytowych. Nie tylko w Tatrach ale też w Karakorum czy Himalajach.