Nie jestem instruktorem , ale trochę stażu mam :), (37 lat) . Widzę to tak : W początku lat 80-ych , karabinki zakręcane
nie były powszechnie w użyciu , zdarzało się że nie każdy z kim się wspinałem od razu takowy posiadał . Nasi instruktorzy
tym bardziej (zaczynali sporo lat wcześniej) z takimi sytuacjami byli oswojeni . Normą szkoleniową była umiejętność
poradzenia sobie w takiej sytuacji za pomocą dwóch zwykłych karabinków , ważne było to , aby były odwrócone zamkami
w przeciwne strony ,generalnie załatwiało to sprawę bezpiecznej wędki , czy nawet wpięcia przyrządu zjazdowego do uprzęży . Reasumując , jeśli zadbasz o to by zamki w dolnych karabinkach tych dwóch ekspresów były ustawione przeciwstawnie - jesteś bezpieczny . Jeśli nie ,to... no cóż :) , szczęście w życiu jest potrzebne .
Na marginesie : nie słyszałem o żadnym kiksie przy takim rozwiązaniu , natomiast o rozkręceniu(niedokręceniu) się karabinka zakręcanego wielokrotnie - byłem świadkiem ,zdarzyło się to również mnie . Choć dotyczyło to głównie sytuacji
wpinania przyrządu do zjazdu . Żadne rozwiązanie techniczne , choćby najbardziej wykombinowane nie zapewnia 100%
bezpieczeństwa . Zwłaszcza że mamy czynnik ludzki ...,ogromna większość "problemów" jest z tym związana .
Pomyślunek, , kontrola , czy zwłaszcza unikanie rutyny - są nie do przecenienia , i nie zastąpią tego żadne proste czy bardziej wymyślne wynalazki . Uff..rozpisałem się , mam nadzieję że jest to klarowne . Pozdrawiam G.