Oczywiście każdy ma inne podejście do wspinania. Ja mówię na swoim przykładzie. Kiedyś interesowały mnie bardzo cyferki i było to źródłem dużej frustracji, zwłaszcza jak doszedłem do limesu. Wróciłem do wspinania po wieloletniej przerwie, lubię robić dużo dróg bez zbytniej napinki, bez patentowania godzinami i sprawia mi to dużą przyjemność.