Waldorf Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> W ogole nie pisze o wsparciu sponsorow/zwiazkow sp
> ortowych - to zupelnie osobna sprawa.
Bo? Tu kasa i tu kasa. Przecież dzięki temu jest grupa wspinaczy uprawiająca zawodowo lub półzawodowo wspinanie.
> Moim skromnym zdaniem te dodatkowe informacje znac
> zaco wplywaja na ocene wyczynu.
> To po prostu wynajecie zawodowych przewodnikow, kt
> orzy doskonale znaja gore, do wykonania roboty i m
> owienie o rownorzednym partnerstwie jest malo wiar
> ygodne.
Pytanie kto według Ciebie nie jest tutaj równorzędnym partnerem? Txikon czy Szerpowie?
> Jesli jakis zawodowy wspinacz, ktory wczesniej nie
> byl na pn Eigeru, zaprosilby Stecka i Arnolda (kto
> rzy przeszli ja wczesniej kilkadziesiat razy) do w
> spolnego przejscia pn sciany eigeru droga klasyczn
> a w zimie i zaplacilby im za to, to czy mialby pra
> wo mowic o rownorzednym partnerstwie?
Partnerstwo w ścianie czy na wyprawie raczej wynika z proporcji konieczności "przeciągnięcia" do umiejętności podjęcia samodzielnej wspinaczki. Jakoś nie potrafię w Twój sposób patrzenia wpisać Txikona jako tego, który jest właśnie "przeciągany" po stokach Mount Everest...
> Nie przypominam sobie tez, aby np. wspomniany prz
> ez ciebie Kukuczka korzystal z uslug przewodnikow
> podczas swoich wyczynow?
Nie o tym pisałem. Wspomniałem nazwiska zawodowców (osób, dla których chodzenie po górach jest profesją), rozumiem, że jeżeli taka osoba bierze udział w wyprawie to ewentualny wyczyn się nie liczy :)
>
> Dla mnie absurdem jest publikowanie wszystkiego co
> podsuna agencje PR bez zadnej analizy / komentarza
> / wartosciowania.
Jak się okazuje wartościowanie lepiej zostawić Czytelnikom ;)
Administrator forum wspinanie.pl
Wojciech Słowakiewicz