Właśnie się zastanawiam...
Księżniczka od lat ma misję "odchamiania" środowiska wspinaczkowego pisząc teksty w taki, a nie inny sposób. Mnie w sumie "idea" się podoba, bo poszerzam swój zasób słownictwa siedząc ze słownikiem i sprawdzając, co znaczą co poniektóre trudne słowa. Fajnie, że nie wszystkie teksty są pisane slangiem...
Tylko czy autorka nie popada w drugą skrajność (nie wylewa dziecka z kąpielą)...? chcąc edukować - zniechęca. Myślę, że może być sporo osób, które widząc słowa - recenzja i Księżniczka - reaguje alergicznie i nawet tam nie zagląda (czasem i mi się to zdarza). Może należałoby się zastanowić, czy nie warto byłoby pisać fajną, nawet nieco trudniejszą polszczyzną, ale jednak zrozumiałą dla ogółu... (bez konieczności zaglądania do słownika co 3-4 zdania).
A recenzja, jak recenzja... część się z nią zgodzi, a część nie. Wiadomo, gdzie Polaków 3 tam 5 zdań.
edit: poprawiony błąd gramatyczny
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-25 12:52 przez mikra.