Witaj Tomku. Witajcie inni czytelnicy.
Temat jest gorący. Postaram się to jakoś usystematyzować.
Tytułem wstępu:
W związku z ogólnym unijnym nakazem ochrony siedliska priorytetowego o nazwie "murawy kserotermiczne" (kod siedliska 6210) juz od wielu lat wszystkie projekty unijne realizowane na obszarach gdzie występują musza zawierać element ich ochrony. W przypadku chronionych terenów wspinaczkowych sprawa jest prosta - albo ochrona muraw, albo koniec wspinania.
Rozwinięcie, czyli meritum:
Na etapie przygotowywania wniosku o dofinansowanie projektu Life plus (około pięciu lat temu) pod nazwą "Ochrona cennych przyrodniczo siedlisk nieleśnych, charakterystycznych dla Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd", dzięki dobrej współpracy w innych obszarach, Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego zwrócił się do PZA o wskazanie skał na których chcemy wymienić/uzupełnić asekurację oraz jaskiń które chcemy oczyścić (jaskinie ostatecznie wypadły z projektu). To był ukłon instytucji ochrony przyrody w stronę PZA. W "szerokim gremium" Rady Naszych Skał i Zarządu PZA przedstawiliśmy listę skał (tylko skał, a nawet bardziej sektorów, żadnych dróg itp.). W razie konieczności odszukam i przedstawię tę listę. Na tym etapie nasza rola się skończyła. Do gry powróciliśmy, gdy wniosek "przeszedł" i został skierowany do dofinansowania. W międzyczasie pierwotna lista się lekko zdeaktualizowała (dużo zostało obite), ale trudno. Realizacja zadań projektowych przez Parki uległa opóźnieniu mniej więcej o rok i późną wiosną 2014 r. zostaliśmy zaproszeni do uczestnictwa w niektórych wizjach lokalnych (tych dotyczących skał, bo projekt ma dużo więcej zadań - wypas, odkrzaczanie, reintrodukacja niektórych gatunków a niektórych likwidacja itd.). W niektórych z tych wizji uczestniczyłem osobiście; poza mną przedstawiciel RDOŚ (bo to obszar Natura 2000), przedstawiciel ZPKWŚ, ornitolog, botanik. Podczas wizji zajmowaliśmy się poszczególnymi skałami i drogami, ale tylko w kontekście obniżenia stanowisk tam gdzie murawy byłyby "narażone". Chcę wyraźnie podkreślić, że absolutnie nie było mowy o dobijaniu jakichkolwiek ringów, zmianie przebiegu dróg itp.
Wiem, ze przed samą realizacją zadania (PZA ani Nasze Skały nie uczestniczyły w przetargu) odbyły się kolejne wizje lokalne. Przedstawiciel ZPKWŚ ostatecznie zatwierdzający szczegółowy zakres prac jest wspinaczem, z PZA niestety nie było konsultacji jakiejkolwiek nowej listy. Z pewnością ten zakres prac zawierał pewne błędy, niektóre z nich zostały skorygowane przez wykonawcę (np. WRX na Goncerzycy i inne trady), tym niemniej ubolewamy, że nie było szerszych konsultacji. Źle sie stało, że wykonawca nie konsultował zmian z autorami dróg. Gdybym ja był wykonawcą, na pewno bym tak nie postąpił.
Zakończenie:
Źle się stało, że coś, co przyniosło dużo korzyści środowisku wspinaczkowemu (kilka tysięcy ringów w skałach) zostało zmącone nieporozumieniami i pretensjami których można by uniknąć przy odrobinie dobrej woli - zarówno Parków, jak i wykonawcy.
Tyle w temacie ode mnie.
Pozdrawiam serdecznie,
Włodek "Jacooś" Porębski
