> Przecież na samym początku mamy napisane, iż
> odpadł kawał skały ze stanem.
To oczywiście jest jasne - ale wyrwanie jednego punktu, nawet stanowiskowego nie powinno skutkować lotem do gleby - przy zachowaniu zasad prawidłowej asekuracji i przewiązywania się w stanowisku.
>
> "On 16/11 in Sicily Stefan Rass (Austria) fell,
> through no fault of his own, 25m to the ground
> together with the chunk of rock on which the belay
> had been anchored. The rope slowed his fall"
>
> Co prawda może się to zdarzyć wszędzie -
> szczególnie tam gdzie temp przechodzi przez zero.
>
> W tym wypadku obstawiał bym winę ekipera (mały
> ten kawałek skały w porównaniu z innymi tego
> typu obrywami) ale nie obijałem nigdy czegoś
> takiego i nie wiem jak dudni.
Tak to niestety wygląda, że ekiper dał ciała.. pytanie, jak dawno to było obijane..
pzdr
jodlosz
>
>
> Pzrd
> Marek